[PATRONAT MEDIALNY] "Dyskwalifikacja" - Tadeusz Paleczny


Dzisiaj chciałabym Wam z przyjemnością oznajmić, że Rosa Czyta jest patronem medialnym kolejnej książki.
"Dyskwalifikacja" Tadeusza Palecznego zapowiada się wyśmienicie. Powieść sensacyjna, dla mnie nawet gangsterska, która wciąga od pierwszych stron. Bohater, który nie jest osobowością idealną budzi życzliwość i kibicujemy mu od początku do samego końca, mimo jego brzydkich czynów. Już niebawem pojawi się pełna moja opinia o tej książce, więc zapraszam Was do śledzenia bloga :)

 Opis z okładki:

W życiu Piotra Miłta, pseudonim „Jaro”, istotne są tylko dwie sprawy – córka Ewa i jedyne w Europie, warte fortunę żółte bmw. Cała reszta, czyli stworzony w kilkanaście lat holding, z biegiem czasu coraz bardziej przypomina mu wielogłowego potwora, którego trzeba dokarmiać coraz większą ilością pieniędzy. I bez znaczenia jest fakt, że są to brudne pieniądze, które Piotr pierze w swoich legalnie działających przedsiębiorstwach. Sprawne funkcjonowanie biznesowej machiny wymaga od jej właściciela coraz więcej wysiłków, dlatego wyprowadza za granicę odpowiednią ilość środków, postanawia wyjechać i zacząć korzystać z życia. Sytuacja komplikuje się, kiedy pewnego dnia wraca do domu i zastaje w nim trzech członków Komanda „Z”, czyli jednostkę Organizacji z Otwocka.

Mówią, że w każdej fikcji
jest coś z rzeczywistości.


Fragment:

Miłt nie pozostawił mu wyboru. Rzucił wyzwanie, które musiał podjąć. Wezwał swoich ludzi i poinstruował ich, jak mają postępować. Od tej pory mieli strzec kamienicy jak fortecy.
– Ten wielkolud sam wpadnie nam w ręce. Z pewnością się nie przechwalał. Będzie próbował mnie zabić. Myślę, że do tego nie dopuścicie – zwrócił się do członków obstawy.
– Spokojna głowa, szefie – uśmiechnął się złowrogo dowódca jego gwardii przybocznej. Uśmiech ten wywołał dreszcz na plecach „Dzidka”.
– W Myślenicach zabił mojego brata. Wypruję z niego flaki. – Do uśmiechu dołożył deklarację.
„Dzidek” pokiwał w zadumie głową nad zawiłością ludzkich uczuć i namiętności.
– Odnajdźcie też Wronika i dostarczcie go do mnie. Żywego. Nie mówię całego, ale koniecznie żywego. Obstawcie wszystkie wejścia i ustawcie snajpera w dobrym punkcie. Sami wiecie, co macie robić. Przerwał wydawanie dyspozycji.
– Przyślijcie mi tę rudą Kizię.
Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.