Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Psychoskok. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Psychoskok. Pokaż wszystkie posty

"Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironi"

Czasami trafiają do mnie książki, które zapadają w pamięć wyjątkowo drapieżnie. "Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironi" to jedna z pozycji, która wpija się w umysł czytelnika i pozostaje w nim na długo po zakończeniu lektury.

Osobowość borderline to zaburzenie psychiczne. Moim zdaniem ludzkość wciąż odkrywa różnorakie zaburzenia psychiczne, których dotąd nie dostrzegano, nie sklasyfikowano. Pojawiają się też nowe problemy i schorzenia, ugruntowane w obecnym sposobie życie, w cywilizacyjnym pędzie, a zdefiniowanie tych psychicznych niedostatków nie jest łatwe. Osobowość typu borderline oznacza dosłownie "osobowość z pogranicza" i mieści się pomiędzy schizofrenią a nerwicą. Charakteryzuje się przede wszystkim zmiennością emocjonalną od euforii, przez gniew, do depresji. Można mówić o niestabilności emocjonalnej, chociaż nie rozumianej w taki sposób jak przy schizofrenii. To jedynie skrót, którym chciałam Wam przybliżyć to zaburzenie.

Anna Mrówczyńska to młoda kobieta, która od lat zmaga się ze swoim koszmarem, a właściwie sama ze sobą. Książka, o której dzisiaj Wam opowiem to już trzecia w Jej dorobku. Nie czytałam poprzednich pozycji, ale nie przeszkadzało mi to w lekturze.

"Nić Ariadny" - Lidia Tasarz

Debiutancka powieść Lidii Tasarz, pt. "Nić Ariadny", trafiła do mnie w ramach Book Toura organizowanego przez Kasię z Poligonu Domowego. Zaintrygował mnie tytuł i opis fabuły. W tym roku trafiło mi się dużo książek, w których wątkiem wiążącym jest amnezja. Propozycja Lidii Tasarz różni się od innych pozycji, chociaż nie występuje zbyt mocno poza ramy obranego kierunku.

Młoda dziewczyna budzi się w szpitalu nie pamiętając kim jest. Motyw przerażający jak dla mnie, ponieważ całkowita utrata pamięci wydaje się wręcz niewyobrażalna, do sprawnego funkcjonowania w życiu. Pozostały jej jedynie odruchy, tzw. pamięć mięśniowa. Nieufność, zagubienie, niepokój. Powoli odkrywa kolejne elementy swojego życia, ale nie mając widoku na całość, nie potrafi ich ułożyć i cieszyć się tym, co udało się odzyskać. Wątpliwości i strach, nawet przed samą sobą, nie dają jej spokoju.

"Miłość do trawy" - Michał Krupa

Niektórzy z Was wiedzą, że wciąż poszukuję powieści osadzonych w przestrzeni wierzeń słowiańskich. Chwytam się różnorakich pozycji od opracowań naukowych, przez powieści historyczne do historii raczej fantastycznych. Jak dotąd znalazłam niewiele książek, które mnie usatysfakcjonowały, ale widzę wciąż rosnący potencjał w tym temacie.

"Miłość do trawy" zauważyłam dzięki Monice z bloga Halmanowa, która jest Patronem Medialnym tej publikacji. Nie potrzebowałam wielu słów zachęty, ale przyznam, że samo wspomnienie nawiązania do wierzeń pogańskich narobiło mi apetytu. Rozentuzjazmowana mimowolnie podniosłam wysoko poprzeczkę moich oczekiwań. To był trochę mój błąd, bo książka nie była dla mnie tak wspaniała, jak to sobie wyobrażałam.

"Czerowna woda. Opowieść wakacyjna" - Mariusz Byliński

"Czerwona woda. Opowieść wakacyjna" Mariusza Bylińskiego to nie jest łatwa lektura, mimo, iż ma niewiele stron. Opowieść wakacyjna mogłaby się kojarzyć z czymś lekkim, przyjemnym o dobrym zakończeniu, a nic takiego nie mogę powiedzieć o tej książce. Tak naprawdę to bardzo wymagająca lektura o nietypowej formie, przekaz jest jakby z boku, z wielkim dystansem, nieczuły.

Akcja książki rozgrywa się w niewielkim, acz uroczym greckim miasteczku, gdzie istnieje źródło z czerwoną wodą. Uważane jest za lecznicze w wieloraki sposób i stanowi najważniejszą atrakcję w okolicy. Prawdę powiedziawszy całą mocą tej czerwonej wody, jak wszyscy zwykli nazywać cudowne źródło, jest wiara ludzi. Wiara nie tylko we właściwości lecznicze, ale jakieś takie poczucie, że właśnie w tym miejscu można odmienić swoje życie.

Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.