Amnezja - błogosłowieństwo i przekleństwo.

Kilka miesięcy temu czytałam książkę "Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)", Anny Fryczkowskiej. Książka może mnie nie wbiła w fotel, ale bardzo mi się podobała. Opisywana była jako kryminał, co wyrządziło samej książce krzywdę, bo nie mogę powiedzieć, by to dla mnie był kryminał, a raczej powieść psychologiczna z wątkiem kryminalnym, okraszona dawką specyficznego nieco humoru. Wreszcie nadszedł czas, kiedy już nie mogłam się powstrzymać i sięgnęłam po książkę "Kurort Amnezja" tej Autorki. Spodziewałam się dobrej lektury, ale przyznam szczerze, że potężnie mnie zaskoczyła, pozytywnie.

Kolekcja wszystkich książek Stephena Kinga

Obrazek pochodzi ze strony https://literia.pl/king

Ogłoszenia, informacje tego typu rzadko się pojawiają na moim blogu. Nie jestem może wyjątkową miłośniczką Kinga, ale bardzo cenię i lubię Jego książki. Literia przygotowała dla nas kolekcję wszystkich Jego książek, bardzo ładne wydanie, przyjemne okładki.

Lubię kolekcje, spójne, dobrze wydane, bo dodatkowo uprzyjemniają widok na półce. Niestety, zawsze trafia się w nich podział na tomy, który nie zawsze jest dla mnie do końca zrozumiały.

W każdym razie, jakby ktoś chciał sobie zapewnić całą kolekcję to ta startuje od 15. maja :)
Poza książkami, przewidziane są również inne prezenty dla Prenumeratorów.
Kto się skusi?

Więcej informacji o kolekcji i poszczególnych tomach znajdziecie tutaj: https://literia.pl/king

Żałoba wynika z miłości - "Metalowa Dolna" Bruno Kadyna

Może Was zaskoczę, jeśli czytaliście inne opinie o tej książce. Dla mnie nie jest to opowieść głównie o żałobie i sposobie na poradzenie sobie z nią, chociaż oczywiście o tym też jest. Dla mnie to przede wszystkim historia wielkiej miłości. Miłości wielkiej i jednocześnie zwykłej, wcale nie filmowej i nie ma dobrego zakończenia. Chociaż zupełnie, jak w filmie jest to uczucie, które nie przemija. Żałoba to w każdym razie wynik miłości, w miłości źródło smutku po stracie.

Od pierwszych stron poznajemy to wielkie uczucie, które wcale nie jest idealne. Nie sprawia ono, że ludzie są całkowicie zgodni, wyzbywają się swoich nawyków i pasji, nie złoszczą się na siebie i tylko patrzą na siebie ze słodyczą. No nie, tak w ogóle nie jest. Jest złość i nieporozumienie, są samotne pasje i niedogadane sprawy. I właśnie najpiękniejsze jest to, że mimo braku filmowej idealności, mimo pozostania wciąż sobą, to uczucie kwietnie, napełnia, stanowi wszystko. Tylko razem nie strach stawiać czoła przeciwnościom, nawet tym najgorszym.

Choroba, złowieszcza wróżba na przyszłość, nie pozwala żyć spokojnie, nie pozwala spełniać marzeń, nie pozwala nawet marzyć, bo już nie ma na to czasu. Pozostają codzienne drobne przyjemności i odrobina rutyny, dzięki której można zachować zdrowe zmysły.

Śmierć nadchodzi w sumie spodziewana, zapowiadała się już od jakiegoś czasu, jakby sięgała po kruche ludzkie życie, już przeciągała je na swoją stronę i w ostatniej chwili rezygnowała. Może wobec takiego uczucia, nie potrafiła nie dawać wciąż kolejnej minuty, na jeszcze jedno słowo, jeszcze jedno przytulenie, pocałunek, spojrzenie.

Tomasz to silny człowiek, który na pozór nie wydaje się być ciepłym misiem. Jednak w swojej żonie, Kasi, widzi cały świat i cały sens. Oddałby wszystko za to by móc z Nią spędzić jeszcze choćby kilka chwil więcej. Nie byli idealnym małżeństwem, nie we wszystkim się dogadywali, ale uczucie, które ich połączyło jest właściwie namacalne. Kasia choruje, na raka. Kasia umiera. Tomaszowi pozostaje ból, ogromny i nie do zniesienia. 

Treningi porządkują w jakiś sposób życie, są takim ostatecznym elementem, który pozwala na zachowanie odrobiny zdrowych zmysłów. W małej, domowej piwnicy, w obdrapanych ścianach, z brudną podłogą i mnóstwem niepotrzebnych gratów w około. Świat Tomka skurczył się właściwie do tego miejsca. Oddycha tym kurzem, wspomina i uczy się panować nad rozpaczą. Możliwość odreagowania, jakiegoś wyżycia się, ale i oddania umysłu wraz z ciałem skupieniu na ćwiczeniach. W piwniczce pojawia się mysz. Kradnie skubana, ale nie daje się złapać. Przychodzi do Tomasza w największy Jego ból, i okazuje się, że to jednak nie mysz. Bulwak, stworzonko przypominające mieszankę myszy z człowiekiem, inteligentne, uczące się mówić od człowieka.

Bohater w tym momencie zaczyna myśleć, że "ześwirował" pod wpływem rozpaczy i tęsknoty. Jednak wszystko wskazuje na to, iż Bulwak to żywe i prawdziwe stworzonko. Zamieszkuje Metalową Dolną, wraz z innymi Bulwakami, a wszystkie ich domostwa znajdują się w ziemi, pod piwnicą. Rodzi się między nimi przyjaźń, ale i nienawiść. Wdzięczność i radość, smutek i złość. Pełna gama uczuć i emocji pozytywnych i negatywnych.

Nie mogę Wam zdradzić zbyt wiele, bo nie chcę opowiedzieć Wam całej historii, chcę żebyście przeczytali tę mini-powieść. Bulwaki są dla mnie, jakby oswajaniem się z wydarzeniami, z samotnością. One jakby uświadamiają Tomaszowi, że nie może się winić o rzeczy niezależne od Niego. Nawet, kiedy wydaje się, że nie pozostało już nic, to okazuje się, że pozostaje to, co w sercu. W spotkaniach z Bulwakiem na nowo odkrywa swoją historię, historię miłości z Kasią, odkrywa jakąś radość i od nowa przeżywa wiele spraw, ale już w nieco inny sposób. Pozostaje na granicy rzeczywistości i wyobraźni, wciąż niepewny, czy nie dopadło Go szaleństwo.

"Ostatecznym, prawdziwym świrem staje się człowiek chyba wtedy, kiedy wierzy się w to, co się widzi." 

Książka napisana jest dość prostym językiem, ale nie mylcie z prostackim. Styl został idealnie dopasowany do treści i przedstawionego świata. Autor nie podaje nam żadnych rozwiązań, czy sposobów, jak poradzić sobie z żałobą, lub jak wyprzeć się tej bolesnej po stracie miłości. Pokazuje nam, jak uspokajają się wspomnienia i jak zatrzymują się w sercu. Odrobinę, jak "Mały Książę" wskazuje nam na odpowiedzialność, za to, co oswajamy. Chodzi o mądrą odpowiedzialność i jednocześnie o uświadomienie sobie, że na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Możemy zmienić siebie, możemy pracować nad złymi nawykami, ale nie zmienimy innych, nie mamy cudownych mocy przywracających zdrowie lub życie i nie wolno nam pozwolić sobie na poczucie winy w tych sytuacjach. Takie poczucie winy zabija naszą duszę, stajemy się pogrzebani za życia dla świata. Treningi, siłownia to fantastyczne tło tej powieści. Jednak nie spodziewajcie się nadmiaru opisów ćwiczeń fizycznych, czy maszyn do ćwiczeń. Wszystko wyważone, dopracowane, umiejętnie wplecione elementy fantastyczne, ale nie za dużo, tylko tyle ile potrzeba.

Zakończenie mnie zaskoczyło, w sumie dlatego, że chciałam zupełnie innego. To dobre zamknięcie historii powoduje, że jest to całość, wobec której nie oczekuję kontynuacji. Nie trzeba nic dodawać. Krótka opowieść, którą czyta się błyskawicznie, a zawiera tak wiele treści. Zupełnie inna, niż "Oskar i Pani Róża" Schmitta, ale porównywalnie ważna. Nie raz będę do niej wracać, wiem to już dziś i Wam serdecznie polecam, chociaż raz po nią sięgnąć.

Bardzo chciałabym zapoznać się z innymi książkami Brunona Kadyny, kolejnego polskiego Autora, który mnie zauroczył swoją książką. Z przyjemnością zapowiadam, że w maju, będę miała dla Was rozdanie, w którym będziecie mogli zdobyć egzemplarz tej książki. Polecam i zapraszam :)

A jeszcze dodatkowo polecam Wam wywiad z Autorem, który przeprowadziła Halmanowa: http://www.halmanowa.pl/2017/04/14-pytan-do-autora-bruno-kadyna.html

Za możliwość przeczytania tej wspaniałej książki bardzo serdecznie dziękuję Autorowi, Brunowi Kadynie.

"Metalowa Dolna"
Bruno Kadyna
Wydawnictwo: Filologos
Liczba stron: 112
Ocena: 8/10



KONKURS i ROZDANIE - do wygrania "Krzyżowiec" Grzegorza Wielgusa


Zapowiadałam Wam konkurs z "Krzyżowcem" Grzegorza Wielgusa, który mnie całkowicie oczarował. Bardzo wartościowa, chociaż jednocześnie ambitna książka. Pisana jakby prozą poetycką, pełna pułapek i ukrytych znaczeń. Apokaliptyczna fantastyka z piekłem na ziemi i obnażeniem wszystkiego, co w człowieku brzydkie i złe.

Moją pełną opinię o tej pozycji znajdziecie tutaj: "Krzyżowiec".

Mam przyjemność ogłosić Wam dziś konkurs, w którym możecie wygrać tę świetną książkę. Dodatkowo jednocześnie mamy rozdanie. W obu przypadkach zgłaszacie się w komentarzach do tego posta, ale regulaminy są dwa, więc dokładnie się zapoznajcie z każdym. W obu przypadkach są jakieś wymagania.

  Regulamin KONKURSU 

  1. Konkurs zorganizowany jest przez Rosa Czyta.
  2. Nagroda zostanie ufundowana przez Autora, Grzegorza Wielgusa.
  3. Do wygrania jest 1 (słownie: jedna) książka Grzegorza Wielgusa, pt. "Krzyżowiec" z imienną dedykacją dla zwycięzcy od Autora.
  4. Konkurs przeznaczony jest wyłącznie dla osób posiadających adres do wysyłki na terenie Polski.
  5. Konkurs trwa od 21.04.2017 do 6.05.2017.
  6. Aby wziąć udział w konkursie należy udostępnić poniższy banner na swoim blogu z linkiem do strony z konkursem. Jeżeli nie prowadzisz bloga to możesz po prostu udostępnić ten post na swoim Facebooku. (W przypadku innych mediów społecznościowych proszę o kontakt na e-mail: rosaczyta@gmail.com)

  7. Zadanie konkursowe brzmi:
    Co uważasz za największy grzech wśród ludzi*? Wybierz jeden, ale odpowiedź możesz uzasadnić dodatkowo w 5 zdaniach (nie jest to konieczne).
    *grzech niekoniecznie w rozumieniu religijnym, a raczej jako zło, niegodziwość jakich dopuszczają się ludzie
  8. Zgłoszenia należy dokonać w komentarzu do tego posta.
  9. Zwycięzcą zostanie tylko jedna osoba.
  10. Spośród nadesłanych zgłoszeń wybiorę jedno, zgodnie z subiektywnym odczuciem w ocenie zgłoszeń.
  11. W ciągu 2 dni od zakończenia konkursu (czyli 7-8.05.2017) zostaną ogłoszone wyniki w oddzielnej notce na blogu: https://rosaczyta.blogspot.com .
  12. Osoba, która zwycięży powinna w ciągu 3 dni, od ogłoszenia wyników, przesłać mi na e-mail: rosaczyta@gmail.com, informację dla kogo ma być dedykacja, oraz adres, pod który ma zostać wysłana książka.
  13. Jeżeli nie otrzymam w wyznaczonym terminie maila od zwycięzcy, wówczas nagroda przejdzie na inną osobę, którą wybiorę spośród pozostałych (niezwycięskich) zgłoszeń w taki sam sposób, jak pierwszego zwycięzcę.
  14. Zastrzegam również prawo do wydłużenia czasu konkursu, jeżeli będzie taka konieczność z przyczyn niezależnych ode mnie.

  Regulamin ROZDANIA  

  1. Rozdanie zorganizowane jest przez Rosa Czyta.
  2. Nagroda zostanie ufundowana przez Autora, Grzegorza Wielgusa.
  3. Do wygrania jest 1 (słownie: jedna) książka Grzegorza Wielgusa, pt. "Krzyżowiec" z imienną dedykacją dla zwycięzcy od Autora.
  4. Rozdanie przeznaczony jest wyłącznie dla osób posiadających adres do wysyłki na terenie Polski.
  5. Rozdanie trwa od 21.04.2017 do 6.05.2017.
  6. Aby wziąć udział w rozdaniu należy udostępnić poniższy banner na swoim blogu z linkiem do strony z rozdaniem. Jeżeli nie prowadzisz bloga to możesz po prostu udostępnić ten post na swoim Facebooku. (W przypadku innych mediów społecznościowych proszę o kontakt na e-mail: rosaczyta@gmail.com)

  7. Aby wziąć udział w rozdaniu należy polubić fanpage Grzegorza Wielgusa oraz polubić mój fanpage Rosa Czyta (zamiast FB możecie zostać publicznym obserwatorem mojego bloga lub profilu na Instagramie).
  8. UWAGA: jeżeli polubicie, zaobserwujecie więcej moich profili to otrzymacie więcej szans na wygraną, np. lubicie Grzegorza Wielgusa i Rosa Czyta na FB + zostajecie publicznym obserwatorem bloga + obserwujecie mnie na G+ + obserwujecie mnie na IG to otrzymujecie 4 szanse w rozdaniu.
  9. Nie musisz być nowym obserwatorem, lubiącym, jeżeli już wcześniej zaobserwowałeś to napisz w zgłoszeniu, jak Cię rozpoznać.
  10. Każda "szansa" otrzyma własny numer losu.
  11. Zgłoszenia należy dokonać w komentarzu do tego posta.
  12. Zwycięzcą zostanie tylko jedna osoba.
  13. Spośród zgłoszonych szans wylosuję jedną.
  14. W ciągu 2 dni od zakończenia konkursu (czyli 7-8.05.2017) zostaną ogłoszone wyniki w oddzielnej notce na blogu: https://rosaczyta.blogspot.com .
  15. Osoba, która zwycięży powinna w ciągu 3 dni, od ogłoszenia wyników, przesłać mi na e-mail: rosaczyta@gmail.com, informację dla kogo ma być dedykacja, oraz adres, pod który ma zostać wysłana książka.
  16. Jeżeli nie otrzymam w wyznaczonym terminie maila od zwycięzcy, wówczas nagroda przejdzie na inną osobę, która zostanie wylosowana spośród pozostałych (niezwycięskich) szans w taki sam sposób, jak pierwszego zwycięzcę.
  17. Zastrzegam również prawo do wydłużenia czasu konkursu, jeżeli będzie taka konieczność z przyczyn niezależnych ode mnie.

Dodatkowo bardzo proszę, aby każde zgłoszenie w komentarzach do poniższego posta miało strukturę:

ZGŁOSZENIE KONKURS lub/i ROZDANIE 
Odpowiedź

Link do bloga, lub profilu fb, gdzie został zamieszczony link.
Obserwuję/lubię jako:

Przykładowe zgłoszenie:
ZGŁOSZENIE KONKURS I ROZDANIE
Nie patrzenie w oczy podczas rozmowy to największy grzech, bo...
https://rosaczyta.blogspot.com
Lubię i obserwuję jako Rosa Czyta bloga, fb, Ig i G+  

Jeśli bierzecie udział tylko w konkursie to nie musicie obserwować/lubić profili, ale będzie mi bardzo miło, jeżeli się na to zdecydujecie i zostaniecie ze mną na dłużej. Jeśli lubicie konkursy książkowe, to zapewniam, że mam ich w planach bardzo dużo, a i może zachęcę Was do jakiejś ciekawej książki :)
W razie pytań kontaktujcie się ze mną przez e-mail. Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do wspólnej zabawy!  

WYNIKI KONKURSU - "Powiedz mi, co Cię przeraża?"


Naprawdę przy poprzednim konkursie sądziłam, że miałam twardy orzech do zgryzienia. Ja nie należę do osób mocno niezdecydowanych, ani wybrednych, ale teraz też mi daliście popalić, swoimi zgłoszeniami. Mnóstwo przerażających rzeczy i wybrałam, UWAGA, 5 zgłoszeń.

Przede wszystkim, jako organizator mogę, i chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko, więc rozszerzam pulę nagród o 3 dodatkowe, które zostaną ufundowane przeze mnie. Poniżej wyniki :)

19 dołków, czyli jak ukraść spółkę - Adam Guz

Kilka lat temu pracowałam w pewnej firmie, o której bardzo mi przypomniała właśnie przeczytana książka. Bezwzględność i manipulacja, kłamstwo i szantaż to były podstawy jej funkcjonowania. Przede wszystkim traktowanie pracowników gorzej, niż niewolników, przy jednoczesnym oczekiwaniu, że będą dumni, jako popychadła tak arcyważnej firmy. Większość nie potrafiła się wybić poza stan deptanego bez przerwy ścierwa. Niektórzy poddawani manipulacji różnymi technikami NLP, które były na porządku dziennym, wydawali się przekonani do tego całego prania mózgu, jakie fundował prawie codziennie prezes. Poczucie własnej wartości, nawet tych najbardziej uodpornionych pracowników, spadało poniżej zera. Zaklęty krąg, z którego ciężko się wyrwać. Można było oczywiście zrobić zawrotną karierę włażąc odpowiednim osobom do łóżka. Ja kariery nie zrobiłam, a w firmie na kierowniczych stanowiskach pojawiały się coraz bardziej tępe dzidy. Dodatkowo ściema pchana sponsorom była niewyobrażalna, a oni to łykali. Doprawdy zadziwiające. Oczywiście mogłabym opowiadać o tym w nieskończoność. Chciałabym jeszcze dodać, że takie nie do końca legalne (według mnie) przejęcie spółki i wykiwanie głównego akcjonariusza miało miejsce również tam. Wiedziałam, w jaki sposób mniej więcej to przebiegło, wykiwano człowieka, który sądził, że ma wszystko w garści, jednak nie pomyślał o nieuczciwości, jaka była tuż pod jego nosem, serwowaną fałszywość i dwulicowość spożywał z ciepłym uśmiechem na twarzy.

O prawdziwym dziennikarstwie i grzechach tych, którzy powinni być przykładem

Miałam dużo wątpliwości biorąc do rąk "Grzech ojca" Daniela Radziejewskiego, ale już po przeczytaniu kilku stron czułam, że będzie to wciągająca i naprawdę dobra lektura. Tak właśnie było, nie zawiodła mnie do samego końca.

Głównym bohaterem jest Przemysław Próchnicki, dziennikarz, który próbuje rozwikłać sprawę zbiórki pieniędzy na uratowanie Stoczni Gdańsk. Zbiórka była zorganizowana przez znanego księdza ojca Eugeniusza Szafrona, właściciela ogólnopolskiego radia Wiara. Kiedy Przemysław zaczyna coraz głębiej wchodzić w temat, sam nie może uwierzyć we własne konkluzje, dodatkowo atmosfera zagrożenia zagęszcza się.

O twórczości własnej, czyli Rosa publikuje swoje wypociny nazywając je poezją...

Czytelnicy Moi Kochani,
Po raz pierwszy popełniam taki post za namową niektórych z Was. Jednak może to być pierwszy i ostatni raz, jeśli mi powiecie, że nie chcecie więcej tych dyrdymałów u mnie widzieć. Ja się nie obrażę, bo cenię sobie szczerość i Was wszystkich odwiedzających mojego bloga.
Poezję trzeba lubić. Osobiście bardzo lubię i cenię, chociaż o niej nie piszę, bo chyba nie potrafię. Odbiór poezji jest jeszcze bardziej intymną sprawą, niż powieści, tak mi się wydaje przynajmniej. Piszę trochę do szuflady, kiedyś nawet trochę publikowałam w internecie i zbiorach poezji. Dziś uraczę Was moją twórczością wykopaną z szuflady i starego bloga, gdzie się produkowałam.

„Nie lękaj się piekła, ono jest puste! Wszystkie diabły są już tutaj!”

"Piękno wspierają trzy filary: kształt, umiar oraz ład. Nieobecność jednego z nich jest wyraźnie widoczna i zauważalna. Brak ładu skutkuje chaosem i zbędną zawiłością. Brak umiaru sprawia, że szybko tracimy z oczu główny wątek. Brak kształtu jest jak okręt pozbawiony wioseł sterowych oraz żagli - dryfuje bez celu."

Zacznę od razu od pytania: dlaczego ja wcześniej nie słyszałam o tej książce? Może nie jest idealna, może nie każdemu się spodoba, ale dla mnie jest swego rodzaju perełką wśród książek, małym niepozornym skarbem, który trafił do mnie wyłącznie przez przypadek. Książkę otrzymałam od Autora, Grzegorza Wielgusa, który dodatkowo okazał się niezwykle skromnym człowiekiem.

KONKURS, do wygrania powieść grozy Stefana Dardy - "Zabij mnie, tato", oraz audiobook "Słoneczna Dolina"

Mogliście się już zorientować, że od jakiegoś czasu bardzo polubiłam powieści Stefana Dardy. Sięgam po nie zachłannie i rozkoszuję się świetnie napisanymi powieściami grozy, w których Autor nie zapomina o klimacie, dobrych portretach psychologicznych barwnych postaci i najważniejsze o wątku grozy. Książki te pochłaniam zapominając o całym świecie, nie orientując się w czasie i przestrzeni. Normalnie znikam na kilka godzin i czuję się ogromnie sfrustrowana, gdy muszę się oderwać od lektury. Darda ma świetny styl i warsztat, pisze raczej w klasyczne powieści grozy, w których ciągle buduje napięcie. Pozwala czasami czytelnikowi odetchnąć tylko po to, by następnym wydarzeniem wybić emocje wysoko.

1000 kropel - Małgorzaty Rosickiej


Dzisiaj mam wielką przyjemność poinformować Was o tym, że po raz pierwszy mój blog stał się patronem medialnym. Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z opisem książki, a już niebawem osobiście Wam o niej opowiem.

Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.