[Przedpremierowo] "Nowy dom na Wyrębach" - Stefan Darda

Dzięki życzliwości Pana Stefana Dardy, otrzymałam jeszcze przed premierą tekst świeżutkiej powieści "Nowy dom na Wyrębach". Przeczytałam i nie wiem, co ze sobą zrobić. Panie Stefanie nieładnie tak zostawiać czytelnika z takim zakończeniem! Jak ja mam teraz z tym żyć? Dość wyrzutów, chociaż przesuwając ostatnią stronę pomyślałam "ale jak to?". Twardo grzebałam w pliku, czy może to taki żarcik i w zaczarowany sposób pojawi mi się w książce więcej tekstu. Nie pojawiła się nawet jedna literka.

Najnowsza powieść Stefana Dardy zaczyna się dokładnie w punkcie, w którym zakończyła się pierwsza część tej historii. Sprawa ze strzygą wydawała się zakończona, ale czy na pewno?

Z wielką przyjemnością wróciłam do Wyrębów. Piękna, odosobniona okolica, w której sama bliskość natury, tak dzikiej i nieokiełznanej, budzi niepokój. Stary poniemiecki cmentarz i ciemny, stary las. Klimat jest niepowtarzalny i stanowi idealne tło dla toczących się wydarzeń. Autor świetnie manipuluje naszą wyobraźnią. Nawet, gdy nic wielkiego, tak naprawdę, się nie dzieje, to czytelnik oczekuje wyskakujących potworów i zjaw zza każdego drzewa, winkla. Wspominałam już nie raz, że Darda to gawędziarz i ma niezwykły dar do prowadzenia historii w sposób wciągający, włączając czytelnika w powieść.


Głównym bohaterem "Nowego domu na Wyrębach" staje się Hubert, przyjaciel Marka Leśniewskiego. Marek przekazał mu swój dom w Wyrębach. Hubert to bohater bardzo sceptycznie nastawiony do nadprzyrodzonych zdarzeń i istot. Odnalazłszy notatki swojego kolegi, opisujące wszystko, co spotkało go w Wyrębach, odczytuje je jako objaw toczącego Marka szaleństwa. Wszelkie paranormalne sytuacje stara się tłumaczyć zmęczeniem, bolesnymi doświadczeniami i omami wyobraźni, którą potęguje aura panująca w Wyrębach.

Rzeczywiście ciężar, z którym przyszło mu się zmierzyć, jest dotkliwy i mógłby wywołać różne reakcje człowieka, w tym swego rodzaju szaleństwo. Poszukiwanie odpowiedzi na stawiane pytania powoduje raczej postępujące zagubienie, a wokół dzieje się coraz więcej dziwnych rzeczy.

"Gdy Hubert stanął przy pociętym drzewie, w ułamku sekundy przypomniał sobie jeszcze kilka rzeczy z pamiętnika. Słowa Jaszczuka: "Umarli nie lubią, jak im się zakłóca spokój", przekonanie Ryszarda Bogonia, że jego zmarła żona ma na poniemieckim cmentarzu swoje legowisko i to, że Marek w tym miejscu czuł się przez kogoś śledzony."

Próba oswojenia się z Wyrębami nastręcza również kłopotów rodzinnych. Nie chcąc niepokoić swojej żony, bohater zaczyna kłamać. Jednak każde kłamstwo ma dość krótkie nogi, a stworzone nawet w najlepszej wierze, jako swego rodzaju mniejsze zło, kłamstwem pozostanie i może poważnie podkopać zaufanie. Obserwując Dankę uważam, że było to kompletnie niepotrzebne. Być może prawda również by ją zmartwiła, ale lepiej wiedzieć, co się dzieje, niż wyczuwać ciągłe tajemnice. Chyba podświadomie wyczuwała też, że wiążą się one z niemałym niebezpieczeństwem. Skomplikowanie w rodzinnym życiu Huberta to wielowarstwowa wycieczka w relacje między małżonkami. Czy cokolwiek usprawiedliwia kłamstwo? Czy nadwątlona szczerość nie zachwieje ich związkiem? 

"Uważaj na swoje najskrytsze tajemnice.
Niektóre z nich mogą cię zabić."


Przeszłość i teraźniejszość Wyrębów kładzie się potężnym cieniem na rodzinie bohatera. Mimo niedowierzania w tajemnicze przypadki z notatek Marka, oraz w niemożliwe do logicznego wyjaśnienia zdarzenia, Hubert zaczyna zadawać sobie pytanie, na ile to czające się zło może zagrażać jego rodzinie. Jednocześnie jakby przemierza Wyręby śladami Markami, starając się zrozumieć i uracjonalnić, to co niepojęte.

Drugą ważną postacią, która naprzemiennie z Hubertem, prowadzi narrację, jest Ewa. Jej myśli i odczucia poznajemy z perspektywy prowadzonego przez nią pamiętnika. Ogromna tęsknota za Markiem powoli przycicha, by zrobić miejsce dla nowego, rodzącego się uczucia. Nieco zwariowana relacja z nowym znajomym, jakby oddaje jej oddech. Nie oznacza to, że całkowicie zapomniała już o poprzedniej miłości. Co więcej stara się zrozumieć, co nim powodowało, co kochał w swoim domu z dala od cywilizacji i ludzi. Oczarowana pięknem Wyrębów marzy, by kiedyś również mieć właśnie tam swoje miejsce na świecie. Fragmenty dziennika stanowią ciekawe urozmaicenie narracji.

Mogłoby się wydawać, że sprawa strzygi powinna być zamknięta szybko i skutecznie. Jednak okazuje się, że niebezpieczeństwo jakie za sobą niesie ten stwór jest znacznie poważniejsze. Wystarczy jedno niedopatrzenie, aby zagrożenie przerosło wszelkie przewidywania.

Niestety nie mogę Wam zbyt wiele napisać o fabule książki, ponieważ spoilerowałabym poprzednią część.


Styl Stefana Dardy bardzo przypadł mi do gustu. Tworzy sugestywne, plastyczne opisy, które przenoszą czytelnika w głąb powieści. Wydawać by się mogło, że opisy spowalniają akcję, aczkolwiek dla mnie to jest ten wspaniały sposób na budowanie napięcia, które wkrada się jakby niepostrzeżenie. Wszystko bowiem odbywa się gdzieś na granicy niepewności. Starannie i skrupulatnie zaplanowana fabuła pozwala się delektować wszystkim tym, co u Dardy dobre. W tej części codzienność bohaterów zostaje poprzetykana nieracjonalnymi wydarzeniami i odczuciami, które wdzierają się w ich życie by odmienić je całkowicie.

Autor ma świetny warsztat i lekkie pióro. Kreuje mocne, charakterystyczne postacie i roztacza przed nami wizje miejsc sielankowych, i przerażających jednocześnie. Wadą tej powieści, jest to, że wciąż się rozkręca, a prawdziwe tąpnięcie akcji następuje dopiero na ostatnich stronach. Rozumiem, że powstanie kolejna część i zakończenie miało zaintrygować czytelników, jednak przydałoby się jeszcze kilkadziesiąt stron więcej. Wobec powyższego "Nowy dom na Wyrębach" to dla mnie jakby zapowiedź i wprowadzenie do kolejnej części, która mam nadzieję pojawi się niebawem. Książkę polecam wszystkim miłośnikom grozy w starym stylu, osobom, które lubią słuchać strasznych opowieści, oraz poszukującym historii osadzonych i popartych ludowymi wierzeniami.

A Wy wierzycie w jakieś paranormalne historie? Macie jakieś do opowiedzenia? Uwielbiam też takie prywatne, zasłyszane straszne opowieści, podzielcie się :)

*Grafiki pochodzą bezpośrednio od Autora i zostały zamieszczone w tej opinii za pozwoleniem Stefana Dardy.

"Nowy dom na Wyrębach"
Stefan Darda
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10 

Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.