Kryminał w kryminale i jak skutecznie wypromować książkę, czyli "Bestseller" Joanny Opiat-Bojarskiej

Całkiem niedawno otrzymałam od Fanbooka ich kwartalnik (listopad 2016 - styczeń 2017), a w nim wywiad z Joanną Opiat-Bojarską. Ekonomistka, którą bez reszty pochłonęło pisanie kryminałów. Sama opowiada o tym, że pisarz wciąż uczy się pisania. Pisanie książek bowiem nie jest takie łatwe. Historie, które spisujesz muszą wciągnąć, nie mogą zmęczyć, muszą pozwolić na wejście czytelnika w ten wymyślony świat. "Bestseller" to pierwsza książka tej pisarki, po którą sięgnęłam. Jednocześnie przeczytawszy wywiad muszę przyznać, z uznaniem, że nie przechwala się w nim, a naprawdę ciężko pracuje nad jakością swoich publikacji.


W książce nie mamy tak zwanego "lania wody". Poza tym nawet "lać wodę" trzeba umieć. Niekiedy zauważam w czytanych książkach coś jakby autor sam nie wiedział czym zapchać strony. Coś co powinno tworzyć klimat powieści staje się wówczas męczącym, nieprzyjemnym gniotem. Joanna unika tego, jednocześnie potrafi świetnie stworzyć fragmenty, które właśnie składają się na nastrój, dają oddech, żeby za chwilę przykuć uwagę.

Talent show dla pisarzy? Przed przeczytaniem "Bestsellera" nie byłabym w stanie sobie wyobrazić takiego programu. Podobnie jak autorka pomyślałabym "eeee nuda". Ona jednak w to weszła i udało Jej się przedstawić nieco kulisy takiego programu. Co prawda nie zagłębiła się za bardzo w przebieg takiego programu, więc nadal nie do końca mnie przekonuje ten pomysł.

Trudno mi powiedzieć, kto dla mnie był bohaterem tej książki, takim głównym. Oczywiście mamy dwóch policjantów Majewskiego (Młody) oraz Burzyńskiego (Burza), którzy brylują wśród innych postaci. Tymczasem dość dobrze poznajemy denatkę, Emilię Sienkiewicz, która wygrała talent show dla pisarzy. Przed śmiercią zdążyła oddać wydawcy swoją nową książkę, kryminał o tytule "Pielęgniarz". Wiadomym jest, że Emilia pisała na podstawie prawdziwych spraw, których akta otrzymywała od swojego informatora.
Kobieta zostaje zamordowana w swoim własnym domu. Motywem może być rabunek, wydaje się, że nakryła złodzieja wróciwszy wcześniej do domu. Zdemaskowanie złodzieja ma być rozwiązaniem sprawy. Mimo to nie jest łatwo.

Autorka do samego końca trzyma nas z daleka od sprawcy. Nie wiemy o nim nic, zupełnie. Przez to ciężko, by ktoś się domyślił zakończenia. Poza tym, kiedy łapiemy jakiś trop jako czytelnicy, nie opuszczają nas wątpliwości. Sama zamordowana, jakby wodzi nas za nos i mami, aż chciałoby się powiedzieć "przeprowadźcie ekshumację". Jej głos z zaświatów, wciąż dokłada swoje, jako że nietypowa promocja najnowszej książki trwa.

Znajdziemy też ciekawy sposób narracji, który coraz częściej jest spotykany. Mamy do czynienia zarówno z narratorem trzecioosobowym, z narracją w pierwszej osobie, z wplecionymi fragmentami najnowszej powieści Pani Sienkiewicz, oraz protokoły z przesłuchań świadków. Takie urozmaicenie naprawdę działa i pozwala się zżyć z fabułą.
Postaci przedstawione może nie są specjalnymi indywidualistami, w każdym razie nie wydumanymi. To są ludzie z krwi i kości. Zawodowo jak i prywatnie odkrywamy zwyczajnych ludzi. Z drugiej strony nie myślcie, że są to postaci mdłe. Każdy jest inny i ciekawy, inne podejście do życia, problemy, emocjonalność. Nie mamy tutaj jakiś skomplikowanych portretów psychologicznych, ale też nie tego oczekuje się od kryminałów. To miała być dobra rozrywkowa książka i właśnie taką jest.

Kryminały mnie raczej nie zachwycają. Jednak doceniam ten gatunek i bardzo lubię zrelaksować się przy dobrym kryminale. Niestety zauważyłam, że pisarze często tak się skupiają na zaskakiwaniu i wodzeniu za nos czytelnika, że zapominają o wyważeniu, języku. Zagmatwana fabuła ok, ale musi być rozsądnie poprowadzona. Jeżeli czytam książkę, w której co kilka stron mówię sama do siebie "no tak, znowu zabili go i uciekł" to jest to sygnał, że coś poszło nie tak. Czasami jakaś historia ma ogromny potencjał, ale zostaje zepsuta przez nadmiar, przekombinowanie.
Joannie udało się uniknąć hipertrofii. Dużo przyjemności sprawiła mi lektura Jej książki. Nie zmęczyła, nie poirytowała, nie zmuszała do odkładania na bok. Co prawda zabrakło mi odrobiny więcej akcji, chociaż z drugiej strony i tak dobrze się czytała.

Tej Autorce trzeba przyznać jedno: ma naprawdę dobry warsztat. Nie marnuje słów, fabuła jest przemyślana i precyzyjnie dopracowana. Kreuje postacie, które są ciekawe i realistyczne. Zaskoczyła mnie, bo nie spodziewałam się takiej jakości. To jest pierwsza książka tej Pisarki, którą przeczytałam.
W każdym razie, jeśli autorka co najmniej zachowa poziom i dorzuci do tego trochę więcej napięcia to z pewnością rozwinie skrzydła. Chętnie zobaczyłabym też u Niej więcej humoru. No i mam nadzieję, że sama napisze tego "Pielęgniarza", bo już zdążyłam się w nieistniejącą powieść wciągnąć.

"Bestseller"
Joanna Opiat-Bojarska

Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 368
Ocena: 7-/10 (naprawdę niezła) 


Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.