Skończył się rok 2016, dlatego chciałabym też dokonać jakieś drobnego podsumowania.
To był dla mnie rok obfitujący w spełnione życzenia. Oczywiście nie wszystkie. Dużo z życzeń, postanowień mogę sobie przepisać na kolejny rok.
Jednym z sukcesów jest to, że założyłam tego bloga i zaczęłam pisać. Mam kilka nałogów, jak kawa, herbata, dobre jedzenie i książki. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile książek w życiu do tej pory przeczytałam. Wielokrotnie myślałam o tym, żeby zacząć spisywać tytuły, autorów i jakieś moje drobne komentarze do poszczególnych pozycji. No i stało się.
Najpierw usiadłam i stworzyłam listę książek, które pamiętam, że z pewnością przeczytałam w tym roku i znalazło się na niej 36 pozycji. Teraz jest ich już, co najmniej 45. Czy to dużo? Dla mnie owszem. Dlatego między innymi zaczęłam prowadzić tego bloga, bo chciałam gdzieś zanotować, co i jakie wrażenie na mnie wywarło. Drugim powodem jest to, że sama często przeszukuję różne blogi, żeby znaleźć kolejne książki dla siebie, więc może i ten mój się komuś przysłuży. Z drugiej strony znajomi czasami pytają, co czytam, co polecam. Teraz mogą wszystko znaleźć w jednym miejscu, nie czekając, aż się zastanowię i przypomnę sobie wszystkie tytuły. Trzecią sprawą jest to, że lubię pisać. Wyszłam z wprawy niestety, tak to czuję, ale mam nadzieję, że dzięki ćwiczeniu na notkach szybciej wrócę do dawnej formy.
Blog nie powstałby bez wsparcia Mojego Męża. Przeprowadza też zazwyczaj podstawową korektę moich notek, zanim je opublikuję. Czasami trochę marudzi na ilość książek, które wciąż kupuję.
Dodatkowo bardzo się cieszę ze wsparcia Skarbnicy, księgarni w Warszawie, gdzie znajdziecie półkę z częścią polecanych przez mnie tytułów. O te, których nie ma na półce możecie pytać Sebestiana (właściciela), który zna jeszcze więcej lubianych przeze mnie pozycji, lub doradzi coś innego.
Wdzięczna jestem wszystkim znajomym, którzy czasami zaglądają na mojego bloga i wspierają dobrym słowem. Dziękuję też za polecane mi przez Was pozycje.
Podsumowanie to podsumowanie, wobec tego dodam na koniec coś o książkach. Kilka pozycji, na które warto zwrócić uwagę, chociaż jeszcze nie o wszystkich zdążyłam napisać na blogu.
1. Cykl "Odrodzone Królestwo", Elżbieta Cherezińska
Jest to opowieść o Polsce z czasów rozbicia dzielnicowego. Trochę taka nasza "Gra o tron", historyczna, pięknie zrekonstruowana, bogata i wciągająca. Czekam na trzeci tom tego cyklu.
2. Cykl "Ziemiomorze", Ursula K. Le Guin
Przeczytałam, gdy miałam dość nerwowy czas. Z początku pomyślałam "eee, nuda", ale kończąc jedną część natychmiast sięgałam po kolejną. Pisarka stworzyła zupełnie inny świat fantasy, niż te do których przywykłam. To pozycja zarówno dla starszych jak i młodszych czytelników. Mądra i pięknie napisana opowieść. Odczytać można wiele prostych, znanych prawd, o których na co dzień nie pamiętamy. Dodatkowo macie teraz do dyspozycji piękne wydanie tego cyklu.
3. Cykl "Kwiat paproci", Katarzyna Berenika Miszczuk
Wyjątkowo ciekawa koncepcja obecnej Polski, jako kraju pogańskiego, gdzie wciąż panuje król. Powrót do słowiańskich wierzeń i tradycji. Nieszablonowi bohaterowie. Ta historia ma swoje minusy, ale z pewnością nie jest nudna i świetnie się czyta. Pisałam o obu wydanych dotąd częściach tego cyklu: Szeptucha i Noc Kupały.
4. "Chińczyk", Henning Menkell
Dobry kryminał szwedzkiego pisarza. To tak naprawdę wciągająca, wielopoziomowa historia. Makabryczne morderstwo, wioska gdzieś na uboczu, smutna historia przodków. Niewiele kryminałów tak mi zapda w pamięć.
5. "Blackout", Marc Elsberg
Może i jest to książka zbyt rozwleczona, może męczące są te egzotyczne nazwiska, których nie sposób spamiętać, ale ta pozycja zostanie mi w pamięci na dłużej. Przede wszystkim jest to realistyczna wizja nowoczesnego ataku terrorystycznego i tego, jak ludzie się zmieniają w skrajnych warunkach.
Szczęśliwego Nowego Roku! Niech 2017 obfituje w wyjątkowe wyzwania i dobre książki!