Groźne echa z przeszłości nigdy zupełnie nie ucichną, czyli "Niebezpieczna gra" Joanny Opiat-Bojarskiej

Czasami nie mogę sobie znaleźć miejsca i chociaż wciąż jestem w trakcie jakiejś książki to po głowie kołacze mi myśl "a przeczytałabym coś". Tak właśnie czułam się od jakiegoś czasu. Dopiero w tym roku odkryłam książki Joanny Opiat-Bojarskiej. Przeczytałam "Bestsellera" i dokładnie przejrzałam inne tytuły spod ręki tej Pisarki, z zamiarem powrotu za jakiś czas. To właśnie chęć zapoznania się z innymi Jej publikacjami powodowała u mnie ten niedosyt czytelniczy. Zafascynowana umiejętnościami, warsztatem, i sposobem snucia opowieści kryminalnej, łaknęłam więcej. Dlatego pozwoliłam sobie w ostatni weekend na przeczytanie "Niebezpiecznej gry". Nie czytałam nic o tej książce, zaufałam Autorce. Jedyne nad czym się zastanawiałam przed rozpoczęciem lektury to, czy aby nie powinnam sięgnąć wpierw po pierwszą część z cyklu o pani psycholog Aleksandrze Wilk. Zaryzykowałam i nic nie straciłam, chociaż po "Grę pozorów" również sięgnę z przyjemnością, to nieznajomość pierwszej części w ogóle nie przeszkadzała w czytaniu.


Aleksandra Wilk to psycholog z Poznania. Życie nie szczędziło Jej bolesnych doświadczeń, zarówno w dzieciństwie jak i w dorosłości. Wakacje, dzieci wyjeżdżają na obóz, Ona ma dwa tygodnie urlopu. Pierwszego dnia odwiedza swoją przyjaciółkę w szpitalu, w którym obie pracują, Olgę.

"Terapia śmiechem. W tym Olga zawsze była dobra.Być może z tego powodu Aleksandra zaprzyjaźniła się z nią w ostatniej klasie liceum, i szybko stały się nierozłączne."

Olga jest psychiatrą z trochę szalonym usposobieniem, jakby nie potrafiła się pogodzić, że młodość to okres w życiu, który jednak przemija. W czasie tej wizyty do Aleksandry dzwoni kolega z dawnych lat, z czasów studiów, Sebastian, który ma pacjenta z amnezją. Pacjent nie pamiętając nawet, jak się nazywa, wzywa wciąż Olę, posługując się Jej panieńskim nazwiskiem. Seba w wyrachowany sposób namawia koleżankę do przyjazdu do Łodzi, przypominając o wyświadczonej Jej kiedyś przysłudze. Przyjaciółki postanawiają się wybrać do miasta rzemieślników i zażyć trochę relaksu, nieco szaleństwa.

"(...) -Chciałem być uprzejmy, ale trudno. Pamiętasz, że wisisz mi przysługę?

Pomyślała, że Sebastian w ogóle się nie zmienił. Nadal nie lubił przegrywać i nie umiał przyjmować odmowy."


Podróż do Łodzi przywraca wiele wspomnień z nastoletniego życia zbuntowanej Aleksandry. Była już w Łodzi mając 15 lat.

"Po czternastu dniach spędzonych na ulicy wiedziała już, że człowieka od zwierzęcia nie różni nic, poza przekonaniem, że jest lepszy… Na ulicy zamiast dziesięciu przykazań bożych obowiązywał kodeks ginącej piątki: kradnij lub zgiń, oszukuj lub zgiń, miej refleks lub zgiń, myśl tylko o sobie lub zgiń, w najgorszym wypadku zabij lub zgiń."

Tajemniczy pacjent z amnezją trafił do szpitala po wypadku samochodowym. Niestety Aleksandra w ogóle nie poznaje tego człowieka. Odkrycie kim jest i skąd Ją zna nie od razu staje się dla Niej priorytetem. Jednak ciekawość i złość wobec Niego popycha Olę do poprowadzenia małego śledztwa i terapii w celu powrócenia Mu pamięci.
Bohaterka ma również inne niepokoje, związane z dziećmi, siostrą bliźniaczką Jej zmarłego męża, która próbuje Jej odebrać prawa rodzicielskie.

"Miała wykończyć zagubioną wdowę po swoim bracie i odebrać jej dzieci. Dwójkę małych Wilków, które z racji tego, że ich ojcem był brat bliźniak Ilony – równie dobrze mogłyby być jej dziećmi."

Dodatkowo Ola jest typową matką, która jak tylko ma jakikolwiek punkt zaczepienia to prześladują Ją "fatale" - tak nazywam wyobrażanie sobie najgorszych możliwych zdarzeń, i co więcej odnoszenie się do nich w rzeczywistości. Tak ma większość matek, nie ma co się oszukiwać, same omamiają się pesymistycznymi wizjami na temat tego, co grozi ich dzieciom. Czasami rozwiązanie jest znacznie prostsze.

"Pierwszą czynnością, którą Aleksandra wykonała po opuszczeniu kamienicy, było wybranie numeru telefonu córki. Musiała jak najszybciej potwierdzić lub wykluczyć obawy o to, że z Weroniką działo się coś złego. Wyobraźnia podsuwała makabryczne obrazy. Rozum czekał na najmniejszy sygnał, by uruchomić lawinę.(...)

– Halo. – Stłumiony głos Weroniki stanowił pożywkę dla ożywionej wyobraźni matki.

Dziewczyna została porwana z obozu i wywieziona do jakieś wiochy zabitej dechami. Trzymają ją w starej stodole, z zawiązanymi oczami. Nie dają jej nic do picia i jedzenia. Jest sama, przestraszona i nie wie, co się z nią dzieje. Ale na szczęście udało się jej przemycić komórkę. Dzięki temu Aleksandra dowie się, jak trafić do córki i ją uwolni."


Naprawdę, ciężko jest streścić fabułę tej książki w sposób, który nie sprawi, że będzie to spoiler. Mnóstwo ważnych, niby pobocznych wątków z życia wszystkich bohaterów, w pewien sposób determinuje fabułę i zachowania poszczególnych postaci. Tym samym poznając jakieś drobne przebłyski z dawniejszego życia głównej Bohaterki, jeszcze większej nabrałam ochoty na pierwszą część cyklu z Nią. Mam nadzieję, że z "Gry pozorów" dowiem się więcej o sytuacji związanej z Jej zamordowanym mężem. Pierwszym wątkiem czysto kryminalnym w książce jest zabójstwo sprzed lat, znanej aktorki Renaty Tomaszewskiej.

Pisarka powoli buduje napięcie, co nie odbiera fabule swego rodzaju dynamizmu. Nie jest tak, jak na przykład u Remigiusz Mroza, gdzie napięcie winduje się wysoko już z początku książki, później może stać się męczące, przez niekończące się wydarzenia, zwroty akcji. "Niebezpieczna gra" to bardzo przemyślana pozycja, każdy wątek jest interesujący, zajmujący. Informacje o życiu bohaterów tworzą głębię obrazu, taką trochę filmową. Wchodzicie w książkę, zaprzyjaźniacie się z poznawanymi ludźmi. Poza tym ponownie byłam wodzona za nos, miałam jakiś trop, który po chwili traciłam. Dopiero pod koniec książki nabieramy większej pewności, ale nawet wówczas nie mamy pewności.

Cenię dobry warsztat, przemyślane słowa, ładnie skrojone dialogi. Cenię ten sposób rozkręcania fabuły, w której może nie następują jakieś mega wstrząsające zwroty, aczkolwiek ani przez chwilę nie jest nudno, a historię odkrywamy po kawałku. Cenię wątki poboczne, które sprawiają, że bohaterowie nie są dla nas tylko wymyślonymi postaciami, ale prawdziwymi ludźmi, z własnymi problemami, doświadczeniami. Cenię również rzetelność, ponieważ Autorka nie siada do pisania bez wiedzy, tematy jakie porusza najpierw poznaje, uczy się terminów, procedur i dopiero wtedy serwuje je nam w swoich książkach. Oczywiście nie przekazuje wiedzy podręcznikowej, po przeczytaniu "Niebezpiecznej gry" nie będziecie z pewnością znawcami z dziedziny amnezji, ratownictwa, czy na przykład antyków. Jednak widać, że włożyła wiele trudu w to, by nie oszukiwać bezczelnie czytelnika, kompletną farsą. Dzięki temu Jej książki są bardziej porywające, wydarzenia wydają się mieć ten znak prawdopodobieństwa. Zresztą sama twierdzi, że natchnienie znajduje w prawdziwych wydarzeniach, na kanwie zasłyszanych spraw, historii tworzy swoją fabułę i bohaterów.

Kryminał przyjemny, relaksujący, dobrze napisany, czyta się błyskawicznie. Dodatkowo antyczna biżuteria w  tle, broszka w kształcie ważki, czyli to co lubię. Jeszcze nietuzinkowa, zmienna narracja, która dodaje uroku, niektórym fragmentom tajemniczości. Chciałabym przeczytać pierwszą książkę tej autorki pt. "Kto wyłączy mój mózg?", która opowiada o doświadczeniach Autorki z przebytą chorobą - zespołem Guillaina-Barrégo. Słyszeliście coś o tej chorobie? Ja nie, dlatego też dopisałam ten tytuł do moich planów czytelniczych. Dzięki temu, będę miała też wgląd w rozwój pisarstwa Joanny Opiat-Bojarskiej. No i oczywiście czekam, aż napisze "Pielęgniarza", którego fragmenty pojawiły się w "Bestsellerze".

"Niebezpieczna gra"
Joanna Opiat-Bojarska
Wydawnictwo: Czwarta strona
Liczba stron: 436
Ocena: 7/10


http://poligon-domowy.blogspot.com/2016/12/czytambopolskie-czyli-zasady-w-praktyce.html
Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.