"Czerowna woda. Opowieść wakacyjna" - Mariusz Byliński

"Czerwona woda. Opowieść wakacyjna" Mariusza Bylińskiego to nie jest łatwa lektura, mimo, iż ma niewiele stron. Opowieść wakacyjna mogłaby się kojarzyć z czymś lekkim, przyjemnym o dobrym zakończeniu, a nic takiego nie mogę powiedzieć o tej książce. Tak naprawdę to bardzo wymagająca lektura o nietypowej formie, przekaz jest jakby z boku, z wielkim dystansem, nieczuły.

Akcja książki rozgrywa się w niewielkim, acz uroczym greckim miasteczku, gdzie istnieje źródło z czerwoną wodą. Uważane jest za lecznicze w wieloraki sposób i stanowi najważniejszą atrakcję w okolicy. Prawdę powiedziawszy całą mocą tej czerwonej wody, jak wszyscy zwykli nazywać cudowne źródło, jest wiara ludzi. Wiara nie tylko we właściwości lecznicze, ale jakieś takie poczucie, że właśnie w tym miejscu można odmienić swoje życie.


Bohaterów jest wielu w tej historii. Mamy Petrosa, Alieksija, Taniego, Barbarę i innych. Wszyscy są albo mieszkańcami miasteczka, albo turystami, którzy przyjeżdżają by zażyć drogocennych właściwości ze źródła czerwonej wody. Jednak czy tylko po to?  

"Czy jestem kompletnie pozbawiona woli życia, postrzępiona, pęknięta? Zbędna."

To opowieść o zagubieniu tak naprawdę. Nikt chyba nie czuje się szczęśliwy czy usatysfakcjonowany swoim życiem. Każdy popełnił wiele błędów, podjął decyzje, które do dziś wyciągają po człowieka ręce i dręczą go wyrzutami. Właściwie nie można tutaj mówić o jednej historii, jest ich wiele. To skomplikowane ludzkie życia, zebrane razem i przeplecione w tym miejscu, w sposób nienaturalny i sztuczny. Sztucznie bowiem uśmiechamy się do sąsiada z pokoju obok, kiedy wciąż łakniemy samotności, lub czując się samotni nie potrafimy odnaleźć się pośród ludzi.

Mariusz Byliński, jako socjolog i filozof z wykształcenia, przemycił nam do książki swoisty konflikt osobowości samej w sobie, jak i jej samej ze światem zewnętrznym. Dodatkowo wprowadza czytelnika w pewien mrok sumienia. Sumienie, które dręczy z różnych przyczyn, bo nie chodzi wyłącznie o złe uczynki, które popełniliśmy. To sumienie jest jakby alter ego, odzywa się, przypomina, przyzywa i niszczy w pewien sposób. Oznaka człowieczeństwa zaczyna odbierać to człowieczeństwo, karczować człowieka tak, że zostaje jakąś skorupą, pozornie nierozumną, zamkniętą w swoich ścianach, w swoim świecie.

"Błądziła oczami po popękanych cyferblatach i próbowała odnaleźć w chaosie wskazówek i cyfr jakiś porządek. Na próżno. Zegary wskazywały różne godziny."

Szczególnym przypadkiem tego wszystkiego jest Tani, który z jednej strony jest niemową, wydaje się być autystyczny, a z drugiej ma w sobie głębię i bogactwo uczuć, odczuć, których brakuje wszystkim innym.
Po raz kolejny przeczytałam książkę trudną i niejednoznaczną. Autor bawiąc się formą pozostawił mi wiele wątpliwości, oraz nie wyjaśnił do końca opisywanych wydarzeń. Tytuł jest bardzo mylący, bo zupełnie czegoś innego spodziewałam się po tej pozycji, a opis z okładki również mnie nie przygotował na to, co zastałam. Książkę czyta się szybko, chociaż można czasami się zawiesić w jakimś miejscu, by przemyśleć pewne poruszone kwestie. Wydaje mi się, że nie jest to książka dla każdego, bo nie każdy zrozumie sens, sama nie wiem, czy udało mi się wyciągnąć z niej to, co zaplanował dla swoich czytelników Autor. Specyficzna, może mniej eksperymentalna w formie, niże "Rekonstrukcje" Jana Rychtera, o których już Wam  pisałam, ale jednak pozostaje w mojej pamięci, jako dość osobliwe dzieło. Szczerze nie polubiłam się z tą pozycją, ale jak to czasami u mnie bywa, to może nie jej czas u mnie. Odczekam na właściwy moment i spróbuję jej poświęcić jeszcze chwilę, żeby móc w pełni odebrać tę historię. Wiem jedno, przypomniała mi, że w życiu często podążamy za rzeczami nieważnymi, gonimy wciąż, a na koniec może się okazać, że to wszystko nie dało nam nic, że całe nasze życie nie dało nam nawet jednej chwili radości.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.

"Czerwona woda. Opowieść wakacyjna"
Mariusz Byliński
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 174
Ocena: 6/10
Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.