"Droga do piekła" - Przemysław Piotrowski

"Droga do piekła" to kolejna książka Przemysława Piotrowskiego, która trafiła w moje ręce. Spodziewałam się mrocznego thrillera, przeczuwając jakimś szóstym zmysłem czekającą na mnie w tej historii brutalność. Jednak nie mogę powiedzieć, że to czysty thriller, ponieważ Autor pokusił się o zgrabne połączenie z horrorem i odrobiną sensacji. Przyznać trzeba, że jeży włos na skórze, a gęsta atmosfera niepokoju dławi.

John, były wojskowy, mieszkający z żoną i trójką dzieci w Nowym Jorku. Po raz kolejny spóźnia się do domu i zastaje makabryczną scenę. Troje dzieci z rozpłatanymi gardłami i łapiąca ostatnie rozpaczliwe oddechy żona. Brak śladów włamania i udziału osób trzecich doprowadza do skazania Johna na śmierć i mimo gorliwych starań jego brata, Lukasa, w poszukiwaniu prawdziwego mordercy, egzekucja zostaje wykonana. To jedynie początek tej skomplikowanej historii, gdzie jawa może mieszać się ze snem. Lukas zaskoczony ostatnią wolą swojego brata, spisaną tuż przed wykonaniem wyroku, rozpoczyna prywatne śledztwo w tej sprawie i angażuje do pomocy znaną dziennikarkę, Rose. Nie spodziewają się niebezpieczeństw i ogromu machiny zła, które odkryją.


"- Jeśli po drugiej stronie czeka mnie niebo, módl się, ojcze, aby żona i dzieci mi wybaczyli i przyjęli do siebie. Jeśli jednak trafię do piekła, bo w życiu grzeszyłem dużo, módl się, ojcze, abym wytrzymał cierpienie do czasu, aż zawita tam morderca mojej rodziny."

Przemysław Piotrowski opisał świat zbrodni z najgorszych możliwych koszmarów. Wobec wizji takiego wynaturzenia ludzi, morderstwa i bestialstwa, z którymi stykamy się w mediach wydają się być mało znaczące. Z drugiej strony czytelnik może doznać pewnego pomieszania umysłu, by wietrzyć podstęp i bezwzględnych bogaczy zabawiających się w dowolny sposób.

Zło i brutalność wpisane zostały w mroczną próżność człowieka. Posiadanie właściwie nieograniczonych środków finansowych pozwala spełnić wszystkie przyziemne, materialne życzenia. Zaspokojenie wszystkich marzeń i wypaczenie prowadzące do wiary, że można dosłownie wszystko w jakiś sposób może spowodować otępienie. Wybudzić się można tylko pod wpływem ogromnych emocji, adrenaliny, zaspokajając coraz bardziej udziwnione żądze. Prowadzić to może wyłącznie do upadku, szczególnie wśród ludzi, którzy nie mają zbyt silnego kręgosłupa moralnego i ukochali wyłącznie własne doznania.

Autor dotknął bardzo ważnego tematu, który stanowi niejako pewną obudowę osi fabularnej. Wpływ mediów na społeczeństwo, na opinię publiczną, kreowanie wizerunków i wielką siłę, jaką daje możliwość manipulowania dopuszczanymi do zwykłych ludzi informacjami. Co więcej zmanipulowane wiadomości wcale nie muszą mieć charakteru kłamstwa, aczkolwiek podane w odpowiedni sposób, sugestywnie zaanonsowane, przekrzywiają i wypaczają fakty, by zmaterializować w ludziach konkretne odczucia i postawy.

Jeszcze jedna ważna kwestia przewija się na kartach tej powieści. Chodzi o to, ile jesteśmy w stanie poświęcić dla osiągnięcia sukcesu i wygody życia. Czy zaprzedamy duszę samemu diabłu? Czy podpisując cyrograf w ogóle jeszcze mamy duszę? 

Świat przedstawiony tylko pozornie jest całkowicie zmyślony. Odrzucając bowiem wierzchnią warstwę, szybko możemy się zorientować, jak bardzo jest realistyczny i bliski naszemu. Zakłamanie w mediach, korupcja, tuszowanie przestępstw, manipulacje, szantaże i ogromne pieniądze. Sława, pieniądze i władza to wyznaczniki człowieka spełnionego, filary bycia kimś. Miłość do bliźniego przekuta na miłość do mamony i samego siebie. Wszystko to prowadzi do upierwotnienia ludzkiej natury, to uczynienia z nas na powrót zwierząt, a właściwie bestii z dostępem do nowoczesnych środków i narzędzi. I właśnie taką pierwotną agresję, bestialstwo, wynaturzenie budzące obrzydzenie, wyciągnął z ludzi Pisarz, obnażył i pokazał w brutalnym obrazie zaspokajania zwyrodniałych chuci.

W "Drodze do piekła" poznamy dość specyficznych bohaterów. Raczej nie wzbudzają sympatii, co nie oznacza, że im nie kibicujemy, lub są mało wiarygodni. To postaci surowe, jakby nieociosane, kaleczące zadziorami. Z jednej strony można odnieść wrażenie, że osobowości są mało rozbudowane, ale pewien chłód w nich jest dla mnie jak najbardziej uzasadniony. Pełną sensowność zachowań odczytujemy dopiero później, zagłębiając się w fabule i poznając ich własną drogę do piekła. Każdy bowiem został doświadczony wydarzeniami, które odciskają niezmazywalne piętno, które przez całe życie zasnuwają umysł mgłą, a uszy zalepiają złowrogim szeptem. Siła protagonistów tkwi w szczerości wobec samego siebie, to właśnie pozwala im żyć, prowadzić względnie normalną egzystencję.

Wieloznaczność zarówno piekła, jak i samej drogi do piekła jest nie do przeoczenia. Różnorakich piekieł rozmaicie zdefiniowanych znajdziecie w tej książce wiele. Rozpoczynając od przeszłości, której gorący oddech wciąż czuć na plecach, poprzez teraźniejszy ból jednostki, do diabelskich fantazji i mrocznych powiązań na najwyższych szczeblach władzy. Droga natomiast może prowadzić po rozżarzonych węglach w świetle kamer i sławy, lub pośród wstydliwych zaniechań, jak również zimną otchłań depresji.

Finałowa scena to dla mnie majstersztyk, który jednocześnie nakłada na całość specyficzną symbolikę, która oddaje wprost naturę człowieka. Niestałość i wygodnictwo, zmiana dokonująca się w obliczu przerażenia. Scena ta również pozostawia w czytelniku pewną satysfakcję, utwierdzając w przekonaniu, że nic w życiu nie jest bez znaczenia. Dodatkowo pewna przewrotność losu, ukazana w tym ostatnim obrazie, niejako drwina z ludzkiej pychy ma znaczenie ponadczasowe i wymykające się wszelkim ramom ideologicznym, bowiem rozpatrywać ją można poza kontekstem jakiejkolwiek ideologii. 

Charakterystyczna dla Piotrowskiego gwałtowność akcji i konsekwentne budowanie klimatu dusznego, dość przytłaczającego, sprawiają, że książkę trudno odłożyć, a czytając głęboko wchodzimy w tę historię. Mimo pewnych drobiazgów, które służą raczej do uatrakcyjnienia fabuły i opakowania jej otoczką fantazji, opowieść pozostawia dużo wiarygodnych wizji, które być może nie są do odwzorowania w sposób idealny, aczkolwiek wskazują na pewne drogi refleksji. Przewidywanie koszmarnych i nieprawdopodobnych z pozoru scenariuszy daje szansę na czujność.

Jestem bardzo usatysfakcjonowana lekturą, chociaż dostrzegam również drobne mankamenty, które ostatecznym rozliczeniu właściwie w ogóle mi nie przeszkadzały. Drobiazgi odbierające nieco przyziemności absolutnie nie mają takiego rozmachu jak fantastyczne wynurzenia u Dana Browna, które od początku do końca upewniają czytelnika o fikcji wydarzeń. Powieść napisana dobrze, ale językiem dość ostrym i często wulgarnym, sceny erotyczne wydają się zahaczać o twardą pornografię, często silnie zdegenerowaną i perwersyjną. Nie jest książka dla wrażliwców, dla osób, które ciężko znoszą barbarzyńskie wręcz sceny z piekła rodem. Jednak muszę w tym miejscu przyznać, że skierowana została do osób inteligentnych, które potrafią wyczytać lekką drwinę i komentarz Autora wobec współczesnego świata, jak i kierunków w jakie zmierza ludzkość. Polecam i bardzo dziękuję Panu Piotrowskiego za wspaniałą lekturę.

"Droga do piekła"
Przemysław Piotrowski
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 384

 
 
Bardzo mnie cieszy, że zaglądasz na mojego bloga.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad, to mnie motywuje i nadaje większy sens temu, co piszę. Chętnie zajrzę też na Twojego bloga, jeśli jakiegoś prowadzisz.